piątek, 2 marca 2012

FENOMENALNIE PROSTY CHLEB DOMOWY

- 1 kg zwykłej mąki pszennej  (można pół na pół mąki typu 500 z mąką 650; można też krupczatkę lub wymieszać pszenną z żytnią np. po połowie, z samej żytniej lepiej nie robić)
- 3/4 szklanki płatków owsianych
- 3/4 szklanki otrąb pszennych
- 3 łyżki słonecznika (i/lub nasion lnu)
- 5 dag świeżych drożdży
- 1 łyżka soli (ja dodaję też szczyptę ziół i czerwonej papryki do smaku)
- 1 łyżeczka cukru
- 2 łyżeczki octu  (ocet można pominąć, ale daje ciekawą „imitację chleba na zakwasie”, mieszam go z wodą)
- 1 litr ciepłej wody (można mniej tj. ok. ¾ litra, wówczas wprawdzie ciężej połączyć składniki, ale są mniejsze dziury w chlebie)


Mieszamy składniki sypkie, dodaję ciepłą wodę z rozpuszczonymi drożdżami, „wyrabiamy”, a właściwie mieszamy do połączenia składników. Ciasto wyrabia się szybko, mikser jest zbędny i spokojnie można to zrobić łyżką. Zostawiamy na 20 minut do wyrośnięcia.
Jeśli dodamy więcej wody i ciasto jest luźniejsze, chleb po upieczeniu będzie miał większe dziury (idealny do smalcu i ogórka czy pieczonego kurczaka:)). Mniej wody, oznacza sztywniejsze ciasto, a po upieczeniu chleb z mniejszymi dziurkami, bardziej zwarty (idealny na kanapki np. do pracy).


Po tym czasie ponownie zagniatamy ciasto (najprościej łyżką;)), przekładamy do natłuszczonych i wysypanych tartą bułką keksówek (natłuszczam smalcem, wówczas po upieczeniu idealnie wychodzi z blaszek). Ugniatamy starannie łyżką zamoczoną w wodzie, by „wygładzić ciasto” z wierzchu. Zostawiamy do wyrośnięcia na kolejne 20 minut (lepiej nie przedłużać czasu wyrastania, bo mogą wyjść za duże dziury w chlebie).


Przed upływem tego czasu nagrzewamy piekarnik do 250 st. C.


Wyrośnięte bochenki spryskujemy wodą, posypujemy ziarnem (słonecznik, płatki owsiane, otręby – wg uznania) lub przyprószamy mąką, po czym wstawiamy do nagrzanego piekarnika na drugą półkę od dołu. Chwilę po włożeniu blaszek do piekarnika zmniejszamy grzanie do 230 st. C i w tej temperaturze pieczemy chleby przez ok. 55 minut (zależy od piekarnika, więc trzeba je obserwować). Nie otwieram piekarnika podczas spieczenia! Po upływie tego czasu wyłączamy piekarnik, czekamy ok. 5 minut i dopiero wówczas go otwieramy. Potem od razu wyjmujmy bochenki z piekarnika i z foremek (gdy wysmarowane smalcem, wychodzą praktycznie same).


Studzę na kratce z piekarnika, dzięki czemu skórka nie zaparuje i jest chrupiąca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz